Artykuły filtrowane wg daty: styczeń 2021

Pamiętaj i powróć

(Pierwsza Niedziela Wielkiego Postu, Rok B: Rdz 9,8–15; 1P 3,18–22; Mk 1,12-15)

Przymierzu Boga z Noem towarzyszył znak tęczy. Wyraźnym celem tego znaku było „przypominanie” Bogu o obietnicy: „Nie będzie już nigdy wód potopu niszczącego ziemię”.

Zwykłe znaki wskazują nam kierunek czegoś, co jest przed nami. Tęcza, jak i inne znaki przymierza, czynią coś przeciwnego. Mówią nam, abyśmy spojrzeli wstecz, abyśmy pamiętali, co Bóg uczynił dla swojego ludu, a zwłaszcza dlaczego to uczynił.

W La Salette chodzi o nawrócenie, pokutę i pojednanie. Ci, których Piękna Pani nazywa „moim ludem”, zapomnieli o swojej relacji przymierza z Jej Synem, który wzywał ludzi tamtych czasów do pokuty i wiary w Ewangelię. Jej przesłanie jest podobne: opamiętajcie się i powróćcie.

Nie dziwi więc, że w sposób szczególny mówiła o niedzielnej Mszy św. „W tym bowiem dniu wierni powinni schodzić się razem dla słuchania słowa Bożego i uczestniczenia w Eucharystii, aby tak wspominać Mękę, Zmartwychwstanie i chwałę Pana Jezusa i składać dziękczynienie Bogu” (Sobór Watykański II, Konstytucja o liturgii świętej, nr 106).

W każdej celebracji Eucharystii słyszymy słowa Jezusa: „To czyńcie na moją pamiątkę”. W dzisiejszym Psalmie modlimy się: „tylko o mnie pamiętaj w swoim miłosierdziu”. Nie chodzi tu tylko o spojrzenie wstecz. Jak w przypadku wszystkich znaków przymierza, celem jest pozwolić Panu odnowić w nas swoją obecność i działanie, abyśmy mogli iść naprzód z nową siłą i odwagą.

Wielki Post jest okazją do rozpoznania, do jakiego stopnia odeszliśmy od naszego pierwszego zapału, abyśmy mogli powrócić do wiernej relacji przymierza w przyszłości. To jest właśnie „dobre sumienie”, o którym pisze św. Piotr w drugim czytaniu.

Zarówno tęcza, jak i La Salette (zwłaszcza krzyż, który nosi na sobie Maryja) służą jako przypomnienie wierności Boga. Obydwa znaki są cudami światła i nadziei. Bóg już nigdy więcej nie zniszczy wszystkich śmiertelników potopem, a Maryja, jeśli posłuchamy Jej słów, już nigdy nie będzie płakać na myśl o tym, że ma opuścić ramię swojego Syna.

Jeśli w ciągu tych czterdziestu dni będziemy pamiętać i powracać, być może uda nam się pokazać innym drogę powrotną.

Wayne Vanasse, ks. René Butler MS

Dział: MISJA (PL)

Przejęty współczuciem

(6 Niedziela zwykła, Rok B: Kpł 13,1-2.45-46; 1Kor 10,31–11,1; Mk 1,40-45)

Święty Paweł, w drugim czytaniu, opisuje swoją posługę mówiąc: „szukając nie własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni”.

Jest to dokładnie taki sam przykład, jaki dał Jezus w Ewangelii. Uzdrowił trędowatego, ale nie po to, by zwrócić na siebie uwagę. Gdyby poszukiwał rozgłosu, nie prosiłby tego człowieka, aby nikomu o tym nie mówił i dlaczego Marek wspominałby o niedogodnościach, jakie spotkały Jezusa, gdy Jego sława zaczęła się rozprzestrzeniać?

Jezus działał, ponieważ był poruszony litością. Przed Nim klęczał człowiek, który nie tylko był chory, ale którego Prawo Boże zobowiązywało do samoizolacji, do praktykowania dystansu społecznego i do zakrywania ust.

Poruszona litością, Matka Jezusa przybyła z płaczem na La Salette. Nie prosiła o nic dla siebie. Była zatroskana o innych: Jej lud i Jej Syna.

Możemy zadać sobie pytanie: „Kiedy ostatni raz odczuwałem litość?”. Bez wątpienia znajdziemy wiele przykładów, wśród rodziny i przyjaciół, lub z doniesień wiadomości o katastrofach i tragediach wszelkiego rodzaju. Istnieją formy uprzedzenia w stosunku do innych z powodu różnic społecznych, religijnych, a nawet politycznych. Okazji do okazywania współczucia jest wiele.

Następne pytanie jest trudniejsze. „Poruszony litością, jak postąpiłem?”. Być może pytanie to wydaje się niesprawiedliwe. Przecież Jezus i Maryja byli w stanie interweniować w sposób nadprzyrodzony.

Misjonarze z La Salette są oczywiście gotowi udzielać sakramentu pojednania. Czynią to z radością, a sanktuaria Maryi z La Salette są niejako „wyspecjalizowane” w tym, że spowiednicy są zawsze gotowi i dostępni.

Grzech jest bowiem chorobą, na której opiera się tak wiele zła w dzisiejszym świecie. Dzisiejszy Psalm daje wielką nadzieję: „Grzech wyznałem Tobie i nie skryłem mej winy. Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu», a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu”.

Kapłan czy nie, każdy z nas może coś zrobić. Większość z nas spontanicznie zareaguje, aby pocieszyć kogoś, kogo znamy, kto doznał wielkiej straty. Oddani sprawie pojednania, jesteśmy zdeterminowani, by nigdy nie być przyczyną porażki drugiego człowieka.

Jezus nie okazał wahania przed prośbą trędowatego. „Ja to uczynię”. Jak Jezus, jak Maryja, zróbmy to wszystko, co w naszej mocy.

Wayne Vanasse, ks. René Butler MS

Dział: MISJA (PL)

Godne i sprawiedliwe

(5 Niedziela zwykła, Rok B: Hi 7,1-4.6-7; 1 Kor 9,16-19.22-23; Mk 1,29-39)

W prefacji, która poprzedza Modlitwę Eucharystyczną podczas Mszy św., mówimy, że „zawsze i wszędzie, godne i sprawiedliwe,” jest wychwalanie Pana naszego Boga za błogosławieństwa przywoływane w liturgii tego dnia.

Zawsze. Wszędzie. Wydaje się, że zakłada to życie w ciągłym świętowaniu. Jednak Hiob, prawdziwy człowiek Boży, mówi: „ponownie oko me szczęścia nie zazna”. To smutne, że znalazł się w takim stanie, ale ważne jest, abyśmy wiedzieli i zaakceptowali, iż wierzący mogą spotkać się ze złymi dniami, złymi tygodniami, miesiącami, a nawet latami.

Być może pamiętacie, że sytuacja Hioba była skutkiem „zakładu”. Bóg chwalił sprawiedliwość Hioba, ale szatan odpowiedział: „Wyciągnij, proszę, rękę i dotknij jego majątku! Na pewno Ci w twarz będzie złorzeczył” (Hi 1,11). Więc Bóg pozwolił, by szatan dręczył Hioba. I chociaż Hiob głośno i długo narzekał na swoje cierpienia, czytamy: „W tym wszystkim Hiob nie zgrzeszył i nie przypisał Bogu nieprawości (Hi 1,22).

W wielu częściach Francji w 1846 roku ludność cierpiała z powodu poważnych trudności. W mowie używano imienia Jezusa, lecz nie z modlitewnym szacunkiem, co byłoby godne i sprawiedliwe, ale wyrażając swój gniew, jak wskazała to Maryja w La Salette.

Tak jak w przypadku Hioba, są chwile, gdy mamy o wiele więcej pytań niż odpowiedzi dotyczących naszych własnych problemów i problemów innych osób. Szczególnie niepokojące jest widzieć chrześcijan, zmagających się z lękiem, zwątpieniem, stresem itp., czasami porzucających wiarę, odwracających się od Boga w czasie, gdy najbardziej Go potrzebują. Wezwanie do nawrócenia, które przynosi Piękna Pani, jest właśnie skierowane do takich osób.

Św. Paweł pisze: „świadom jestem ciążącego na mnie obowiązku”. Głosił Ewangelię z miłości do Chrystusa; z miłości do innych stał się „wszystkim dla wszystkich”. Jezus czynił wszystko, aby Jego nauczanie i uzdrawiające działanie oparte na modlitwie, dotarło do jak największej liczby osób.

Maryja w La Salette prosi nas, aby głosić jej orędzie. To jest nasze pilne zadanie. W chwilach naszych własnych trudności, z głową pochyloną, jeśli to konieczne, i pokorną jak pył, jest godne i sprawiedliwe, aby znosić wszystko dla Ewangelii i dla naszego bliźniego, w nadziei, że to pomoże wszystkim rozpoznać uzdrawiającą obecność Jezusa.

Wayne Vanasse, ks. René Butler MS

Dział: MISJA (PL)
sobota, 16 styczeń 2021 14:22

Zjednoczeni przez modlitwę

RÓŻANIEC MIĘDZYNARODOWY

Zjednoczeni przez modlitwę

„Czy dobrze się modlicie, moje dzieci?”

„Ach! Moje dzieci, trzeba się dobrze modlić…”

Pytanie i prośba, którą Piękna Pani kieruje do Maksymina i Melanii, chce przypomnieć nam wszystkim, że solidna duchowość jest zakorzeniona w życiu i Słowie Bożym i zaczyna się od praktyki modlitwy osobistej. Modlitwa jest codziennym zaangażowaniem Świeckich Saletynów.

Przeżywamy Rok Maryjny, który przygotowuje nas do obchodów 175. rocznicy objawienia Matki Bożej w La Salette. Umocnieni radością tego czasu przygotowań i oświeceni prośbą Pięknej Pani, Świeccy Saletyni z Włoch, Argentyny i Boliwii mieli trafną inicjatywę, aby zainicjować Międzynarodowy Różaniec w różnych językach, który może być chwilą komunii i dzielenia się dla wszystkich Świeckich Saletynów.

Ale jak członkowie tej Rodziny mogą się spotykać, skoro znajdują się w tak różnych miejscach na planecie? Odpowiedź przyszła w tych czasach pandemii. Jeśli zmusiło nas to do społecznego zdystansowania się i odwoływania działań twarzą w twarz, zmusiło nas to również do uważniejszego przyjrzenia się możliwościom, jakie oferuje nam technologia, takim jak aplikacje do spotkań i spotkania „on-line” przy użyciu komputera lub telefonu komórkowego.

Międzynarodowy Różaniec odbywa się poprzez jedną z tych aplikacji zawsze w pierwszą sobotę miesiąca. W spotkaniu biorą udział świeccy i misjonarze saletyni z 10 krajów, a każdego miesiąca zapraszany jest inny kraj do animowania spotkania. Modlitwa jest recytowana w 6 językach: hiszpańskim, francuskim, włoskim, angielskim, polskim i portugalskim. Trzy intencje, o które zawsze się modlimy: misja papieża Franciszka, ponieważ w ten sposób jesteśmy zjednoczeni z całym Kościołem; przezwyciężenie pandemii Covid-19, która dotyka wszystkie kraje i troska o środowisko naturalne, które jest wspólną sprawą wszystkich Świeckich Saletynów.

Musiała być również przemyślna kwestia godziny spotkania, ponieważ wszyscy uczestnicy znajdują się w 8 różnych strefach czasowych. W Brazylii różaniec odbywa się w południe, o 9. rano w Stanach Zjednoczonych i o 23. na Filipinach, w Europie o godz. 16.

To prawda, że mogą pojawić się pewne problemy. Połączenie internetowe może zawieść lub mogą wystąpić pewne trudności w komunikacji. Ale duch modlitwy, braterstwa i przynależności do charyzmatycznej rodziny saletyńskiej pokonuje wszystko.

Różaniec jest również transmitowany przez Facebook na stronie Rosario Internazionale.

Wszyscy są zaproszeni!

Vilmari Aparecida Pedrozo (Brazylia)

Dział: ŚWIECCY (PL)
wtorek, 12 styczeń 2021 19:18

Różaniec - luty 2021

Dział: ŚWIECCY (PL)
wtorek, 12 styczeń 2021 14:36

Biuletyn - Salette Info 2020

Salette Info - biuletyn Zgromadzenia

Dział: ŚWIECCY (PL)
wtorek, 12 styczeń 2021 14:30

Refleksja - styczeń 2021

Rok Maryjny_rozważania_cover-kopia.jpg

Dzień siódmy – droga ku sprawiedliwości

Styczeń 2021

Niedziela – dar Boga dla całej ludzkości

Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie i nie chcą mi go przyznać”

Maryja nie mówi tych słów od siebie ani też nie odnosi ich do siebie, ale włącza się w ten sposób w misję swego Syna – Odkupiciela świata. Jako Służebnica Pańska, posługuje się słowami wyrażającymi wolę Boga, który chce zobaczyć, że ludzie biorą na poważnie obowiązki sprawowania kultu i oddawania czci Jego imieniu. Maryja, mówiąc o sześciu dniach, przypomina o naszej misji włączania się w dzieło stwórcze poprzez pracę, ale zaraz przypomina, że siódmy dzień należy do Boga. Ten siódmy dzień nie jest żydowskim dniem szabatu, o którym czytamy w Pięcioksięgu, ale jest to niedziela, dzień, w którym Pan postanowił nas wyzwolić z kieratu pracy, z błędnego koła produkcji i konsumpcji, aby nam uświadomić, że jesteśmy osobami wolnymi – obdarzonymi wolnością, która jest darem Boga. Siódmy dzień staje się dniem sprawiedliwości. Pamiętajmy, że termin „sprawiedliwość” występuje w Biblii w różnych kontekstach i w odcieniach, które za każdym razem mogą wskazywać na jakieś inne znaczenie. W Księdze Rodzaju (Rdz 15,6) znajdujemy fragment mówiący o tym, że Abram „uwierzył i Pan poczytał mu to za sprawiedliwość”.

„Sprawiedliwość” jest słowem, które w przepowiadaniu proroków najbardziej wymownie oddaje postawę człowieka wezwanego do odpowiedzialnej solidarności i braterskiego dzielenia się z tymi, którzy we współczesnym społeczeństwie są odsuwani na margines, słabymi, więźniami, bezbronnymi i przybyszami. Jezus ogłasza szczęśliwymi tych, którzy zabiegają o sprawiedliwość: „Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości” (Mt 5,6). Człowiek staje się sprawiedliwy, kiedy oddaje się do dyspozycji Bogu, słuchając Jego słowa i zachowując je, tak jak to czynili prorocy albo Maryja wraz z Józefem, Jej przeczystym oblubieńcem, który w Ewangelii wg św. Mateusza zostaje nazwany „człowiekiem sprawiedliwym” (1,19). Odwołując się do siódmego dnia, Maryja przypomina nam, że jesteśmy „Jej dziećmi w Chrystusie”; objawia nam ścisłe zjednoczenie Matki z Synem, udział w Jego królowaniu; ukazuje, że to jest dzień naszej sprawiedliwości przed Bogiem, ponieważ gromadzimy się, aby słuchać słowa i łamać chleb (Dz 20,7–12). Maryja, dziś bardziej niż kiedykolwiek, domaga się od nas, abyśmy na nowo poddali się Jej Synowi. Właśnie o tym braku poddania się Chrystusowi ze łzami mówi: „to czyni ciężkim ramię mojego Syna!”.

Świat stworzony: dar dany, abyśmy pracowali, kontemplowali i radowali się…

Kiedy Bóg stwarzał świat, przez pierwsze trzy dni powoływał do istnienia środowiska kosmiczne i ziemskie. Potem, przez następne trzy dni, te środowiska przyozdabiał, zwieńczając szósty dzień stworzeniem człowieka: mężczyzny i kobiety. A w siódmym dniu odpoczął. Nie był to jednak odpoczynek Boga, który się zmęczył pracą stwarzania, ale Boga, który chciał podziwiać to, co stworzył. Stworzeniu można przypisać wszystkie cechy transcendentne, które wyodrębnia św. Tomasz (piękno, dobro i prawdę): wszechświat i ziemia są przepiękne, bardzo dobre, najprawdziwsze i doskonale zharmonizowane.

A jeżeli dni stwarzania wyrażają etapy czasowe, niekoniecznie 24-godzinne, to ostatni, siódmy etap może trwać aż do skończenia świata. Bo jest co podziwiać!

W tym kontekście pojawiają się w orędziu Pięknej Pani słowa: „Dałam wam sześć dni do pracy, siódmy zastrzegłam sobie i nie chcą mi go przyznać”. Jeżeli przyjmiemy ten wyrzut Maryi w kontekście odpoczynku rozumianego jako podziw, to wypadałoby tutaj przywołać pieśń pochwalną za dzieła Boże w Jej życiu – „Magnificat”: „Wielbi dusza moja Pana, bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”.

Jest czymś bardzo niesprawiedliwym, jeśli postrzegamy ten dzień tylko jako obowiązek niedzielnej Mszy Świętej. W ten sposób zapominamy bowiem, że jest to dzień wdzięcznej radości dzielonej z Bogiem w podziwie dla minionego tygodnia istnienia Bożego świata i naszego uczestnictwa w tym czasie. Dzięki Jezusowej łasce jesteśmy w stanie odeprzeć przykre wrażenie brzydoty i znoju życia spowodowanego naszymi grzechami i zapatrzyć się w to piękno, dobro i prawdę, których doświadczyliśmy w minionych sześciu dniach, by je podziwiać.

Bóg dalej czyni „wielkie rzeczy” w codziennym życiu każdego z nas. Jeżeli nie będziemy dostrzegać tego aspektu bytowania na ziemi, to rzeczywiście nie bardzo będziemy wiedzieć, po co iść na niedzielną Mszę Świętą.

Maryja – jako ta, która poszła do Elżbiety, by dzielić się radością poczęcia Syna Bożego – chce również dzielić tę radość z każdym z nas. Chce pomóc nam w radosnym śpiewie dziecka Bożego, świadomego prawdy, dobra i piękna, które pochodzą od Stwórcy.

Zacznijmy więc odpoczywać w podziwie dla miłosiernego Boga, który nie zraża się faktem, że ciągle nie wiemy, jak się zachować w niedzielę. Idźmy za przykładem Maryi i w każdej Eucharystii niedzielnej razem z Nią złóżmy Bogu hołd, który Mu się sprawiedliwie należy.

Eusébio Kangupe MS

Karol Porczak MS

Dział: INFO (PL)

„Wiem, kto jesteś!”

(4 Niedziela zwykła, Rok B: Pwt 18,15-20; 1 Kor 7,32-35; Mk 1,21-28)

W dzisiejszej Ewangelii słyszymy o ludziach, którzy byli zdumieni, ponieważ Jezus „uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie”. Jednak jeden z obecnych synagodze nie był zdziwiony, ale przerażony. Opętany przez ducha nieczystego był jedynym, który rozpoznał Jezusa i zawołał: „Wiem, kto jesteś!” Jezus zrobił wtedy dokładnie to, czego najbardziej obawiał się demon, wypędził go.

Duch nieczysty znał go, podczas gdy ci, którzy powinni byli go znać, nie poznali go. W La Salette, Piękna Pani widziała, że Jej lud, sądząc po ich zachowaniu, nie znał już Jej Syna. Używając słów dzisiejszego psalmu powiemy, że zatwardzili swoje serca i zamknęli uszy na Jego głos.

La Salette jest więc prorocze. Podczas gdy wygląd i sposób działania Maryi bardzo różni się od tego, jak zwykle wyobrażamy sobie proroków, Jej przesłanie, podobnie jak proroków, zawiera napomnienia, obietnice i ostrzeżenia.

Bóg powiedział Mojżeszowi, że wskrzesi innego proroka, takiego jak on, spośród ludu. „Włożę w jego usta moje słowa, będzie im mówił wszystko, co rozkażę”. Dotrzymał tej obietnicy, przez wiele pokoleń.

Podczas chrztu, każdy z nas otrzymał udział w prorockiej godności Chrystusa. Ta odpowiedzialność może wydawać się nam zbyt duża. Modlimy się więc: „Niech Twoje oblicze zajaśnieje nad twym sługą, wybaw mnie w swoim miłosierdziu. Panie, skoro Cię wzywam, niech nie doznam zawodu” (Antyfona na komunię).

Diabeł nazywa Jezusa „Świętym Boga” i zadrżał. Chrześcijanie nazywają Jezusa tym samym imieniem i zbliżają się do Niego. Psalm 95 wyraża tę postawę w słowach: Przyjdźcie, uwielbiajmy Go, padając na twarze, klęknijmy przed Panem, który nas stworzył. Albowiem On jest naszym Bogiem, a my ludem Jego pastwiska i owcami w Jego ręku”.

Nasze oddawanie czci Bogu i nasz wypełniony wiarą sposób życia są z natury prorocze, zwracając uwagę na obecność i działanie Boga w naszym świecie. Innymi słowy, ci którzy znajdują wokół nas, powinni móc o nas powiedzieć: „Wiem, kim jesteś - uczniem Jezusa Chrystusa”.

Niektórzy mogą nawet rozpoznać w nas pewną cechę i starać się zrozumieć, czym ona jest lub jeszcze lepiej, szukać sposobu, w jaki mogliby ją zdobyć dla siebie.

Wayne Vanasse, ks. René Butler MS

Dział: MISJA (PL)

Nowa pieśń

(3 Niedziela zwykła, Rok B: Jon 3,1-5.10; 1 Kor 7,29-31; Mk 1,14-20)

Zaczynamy tę refleksję od dzisiejszej antyfony na wejście: „Śpiewajcie Panu pieśń nową, śpiewaj Panu, ziemio cała” (Ps 96,1). Pozwala nam ona odczytać wydarzenie z La Salette.

Dzisiejsze czytania opowiadają o niezwykłych przemianach. Niniwa odpowiada na upomnienie głoszone przez Jonasza. Jezus mówi: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże”. Czterech rybaków porzuciło swoje sieci, by pójść za Nim. Paweł mówi nam: „Przemija bowiem postać tego świata”.

Objawienie w La Salette zmieniło także życie nie tylko Melanii i Maksyminowi, ale i tysiącom innych osób, aż do naszych czasów.

Zaproszenie do zaśpiewania nowej pieśni mówi nam nie tylko o zmianie samej w sobie, jak gdyby to była tylko nowość. Nowa pieśń pojawia się zawsze w kontekście radości i świętowania. Wydarzyło się coś wspaniałego - jak nawrócenie czy pojednanie - z intensywnymi nowymi uczuciami szukającymi nowego sposobu wyrazu.

Istnieje wiele pieśni w różnych językach na cześć Matki Bożej z La Salette. Jest jednak jedna, która jest ściśle związana z sanktuarium na Świętej Górze we Francji. Nie wspomina ona o objawieniu i orędziu. Jest to raczej poetyckie tłumaczenie modlitwy Anioł Pański, wraz ze skomponowaną muzyką i śpiewane na zakończenie procesji z pochodniami każdego wieczoru.

Ten śpiew znany jest jako Anioł Pański z La Salette, a pielgrzymi znają go na pamięć. Jest to w pewnym sensie ich nowa pieśń, odnawiająca ich miłość do Pięknej Pani za każdym razem, gdy ją śpiewają. Taka nowa pieśń pomaga wyprzeć stare, negatywne nawyki i myśli, które często ponownie próbują przeniknąć do naszego życia.

Dzisiejszy Psalm zawiera wspaniałą modlitwę: „Daj mi poznać Twoje drogi, Panie,
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami. Prowadź mnie w prawdzie według swych pouczeń”. Musimy postawić nasze stopy na twardym gruncie Bożej prawdy, która nas prowadzi, a która nigdy się nie zestarzeje.

Nowa pieśń, że tak powiem, działa w dwóch kierunkach. Rozważcie ten wspaniały tekst z Księgi Proroka Sofoniasza: „Pan, twój Bóg, jest pośród ciebie. Mocarz, który zbawia, uniesie się weselem nad tobą, odnowi cię swoją miłością, wzniesie okrzyk radości” (3,17).

Nasza nowa pieśń należy do Boga, a Jego pieśń jest naszą!

Wayne Vanasse, ks. René Butler MS

Dział: MISJA (PL)
Początek strony